piątek, 3 lutego 2017

Top drogeryjnych pomadek | Brown Edition


Witajcie Kochane!  Dzisiejszy post dedykuję wszystkim fankom nudziaków i nieco bardziej wyrazistych brązów. Osobiście jestem fanką tych kolorów i nigdy nie wzgardzę n-tą pomadką w tym odcieniu.  Co najważniejsze, wszystkie produkty w tym poście znajdziecie w Waszych lokalnych drogeriach!
K*lips Milky Brown


O tak, ta pomadka to mój faworyt. Pisałam o niej przy okazji recenzji K*Lips. Jest to najciemniejszy brąz, Milky Brown. W zestawie otrzymujemy konturówkę w odpowiadającym odcieniu. Na ustach trzyma się niebywale długo. Co dla mnie najfajniejsze, bo jestem głodomorem, a nie lubię się poprawiać, to podczas picia czy jedzenia ściera się do jasnego brązu, aż w końcu znika całkowicie, nie pozostawiając brzydkich odcięć. 

Konturówka Miss Sporty Coffee


Ta perełka to idealnie miękka, ale nie za miękka konturówka. Rozumiecie o co mi chodzi? Jeśli trafił wam się kiedyś niezwykle oporny lipliner, to z pewnością rozumiecie. Podobno to zamiennik którejś z pomadek Kylie Jenner ;) 


Max Factor Colour Effect Flipstick


Jak widzicie pomadka ma drobinki, które sprawiają, że wygląda jak pomadka z połyskiem metalicznym. Zapomniałam o niej kompletnie, co nie zmienia faktu, że jest ona świetnym, podręcznym gadżetem. Dlaczego gadżetem? Otóż seria flipstick ma dwie końcówki, w moim przypadku z jednej strony jest ten brąz, a z drugiej o wiele jaśniejszy odcień, wpadający w brzoskwiniowy. Oprócz kolorów na różne okazje, także nawilża. Możemy się nią pomalować w kryzysowej sytuacji bez lusterka, co wiele ułatwia!

                                                       K*Lips Neutral Beauty


Kolejny nudziak od Lovely.

                                                      
                                                    Maybelline Vivid Matte Liquid


Jedyne "ale", jeśli chodzi o tę pomadkę to to, że nie jest ona wcale taka matte. Daje lśniący efekt, klei się. Coś im z tym matem nie wyszło. Jednak nadal bardzo ją lubię, bo dzięki temu nie podkreśla załamań i suchych skórek.

                                                     Makeup Revolution 


To najtańsza propozycja ze wszystkich. Kosztuje ona jakieś 5 złotych! Mają wiele opcji kolorystycznych, wszystko, czego dusza zapragnie. Nie jest to idealna pomadka, o ile bardzo lubię kosmetyki Makeup Revolution, to ta nie nadaje się na zimowe dni, kiedy nasze usta potrzebują wyjątkowej pielęgnacji. Radzę zrobić peeling przed użyciem.

Buziaki!

1 komentarz: